wtorek, 19 marca 2013

Ryzykantka - niezwykła historia 1

Marysia sama już nie wiedziała czemu dziesięć lat temu przystąpiła do Organizacji. Może to jej złamane serce popchnęło ją do tego pochopnego kruku, a może miała już dosyć, po prostu dosyć...  Na początku myślała, że nie zniesie tej żelaznej dyscypliny i męczących, niekończących się ćwiczeń fizycznych jak i tych intelektualnych. Każdy dzień stanowił dla niej wyzwanie. Każde małe zwycięstwo nad sobą było świętem, które mogło się prędko nie powtórzyć. Mając 28 lat i 10 lat treningów za sobą, mogła samodzielnie prowadzić Misję, oczywiście bezpieczniej było działać w zespole, czasami jednak nie było innej możliwości - jak działać w pojedynkę.

Wiedziała, że musi tę misję wykonać bardzo szybko, każda setna sekundy mogła oznaczać ludzkie życie, które bezpowrotnie zgaśnie. Poruszała się bezszelestnie, wtopiona w noc, Marysia była nocą dzięki specjalnemu kuloodpornemu kombinezonowi utkanemu z pajęczyny czarnej wdowy. Kombinezon otulał ją tak szczelnie, że widać było jej tylko oczy, dzięki specjalnym soczewką z wbudowaną kamerką, także czarne jak wszechobecna  noc, ale lśniąc determinacją. Przycupnęła przy jednej z  najwyższych ścian budynku i przez chwilę nasłuchiwała, gdy nie usłyszała nic niepokojącego przystąpiła do działania. Stanęła tak blisko ściany, że niemalże się z nią stopiła, po czym szybko i sprawnie zaczęła się po niej wspinać. Dzięki specjalnym butom i rękawiczką z wbudowanymi przyssawkami oraz wieloletnim treningom szło jej to naprawdę sprawnie.Kiedy dotarła do krawędzi dachu energicznie przez nią przeskoczyła, by następnie przykucnąć w pozycji umożliwiającej jej szybki atak. Wyszkolono ją tak perfekcyjnie, że umiała poruszać się z olbrzymią szybkością, zawsze trafiając do celu.  Na samym środku dachu umieszczony był mały właz zabezpieczony skanerem odcisków linii papilarnych dłoni. Marysia przystawiła do niego obleczoną w specjalną rękawiczkę rękę i przywołała z pamięci układ i wygląd potrzebnych linii papilarnych.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz